poniedziałek, 23 lutego 2015

Karnawał

Mam problem z napisaniem tej notki. Nie mam zdjęć, moje doświadczenia są marne i zdecydowanie nie jestem najlepszą osoba do napisania tej relacji.

Nie znoszę tłumów. Nie znoszę pijanych tłumów. Nie znoszę pijanych tłumów w upale. Nie znoszę pijanych tłumów w upale, gdy nie mogę się z nikim porozumieć.
Dlatego też postanowiłam nie pchać się na główną paradę. Dwa i pół miliona ludzi, 6km, 8 godzin. Ja postanowiłam cieszyć się Karnawałem wieczorami, kiedy nie było już ani tłumów, ani upałów. To znaczy tłumy były, ale w znacznie mniejszej ilości. I to co zastałam... Pijani, posikani ludzi. Śmieci walające się wszędzie, wszędobylski zapach moczu i rozlanego alkoholu. Dym marihuanowy na każdym rogu. Mnóstwo straganów sprzedających podejrzanie wyglądające jedzenie.
Ale wszystko zależy od nastawienia. Jeśli jesteś w stanie jakoś to wszystko ominąć, nie patrzeć, wsłuchać się w muzykę, w rytm bębnów, obserwować tradycyjne brazylijskie tańce (tutaj zamieszczam link do you tube z najbardziej popularnym tańcem regionu Recife tradycjny taniec Pernambuco, Frevo).
Ja starałam się dobrze bawić. Stare Miasto Recife jest piękne, niesamowicie piękne budynki, w większości rudery, niezamieszkane i niezadbane. Trzeciego dnia pojechałam na miejscowości Olinda, która jest na liście Unesco, która jest jeszcze piękniejsza. Ale o tym więcej w nastepnym poście.

P.S. Niestety, nie mam żadnego zdjęcia z Karnawału, gdyż bezpieczniej było zostawić aparat w domu.

2 komentarze:

  1. W Hiszpanii jest coś takiego, co nazywa się botellon. To chyba podobny zwyczaj imprezowania co w brazylii.
    Też za tym nie przepadałam, ale przyznam że miało to tez w sobie trochę uroku i nawet za tym tęsknię. (może dlatego ze Hiszpania była bardzo sprzątana i myta, co weekend, więc śladów po tym nie było nigdy...)

    http://erasmus-oviedo.blogspot.com/2010/09/botellon-i-inne-cuda.html

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam moje rozczarowanie jakimś dużym koncertem- w mojej głębokiej młodości- niby wszystko OK, atmosfera, ludzie, zespół- ale ja nic nie widziałam, bo byłam za daleko od sceny. Obraz TV, do którego niestety jesteśmy przyzwyczajeni, jest wysoce przetworzony i tam nie widać takich scenek o jakich piszesz, a one pewnie zawsze były. Czyli jednym słowem: niezły melanż :)

    OdpowiedzUsuń