czwartek, 4 czerwca 2015
wielka wyprawa
Za równo trzy tygodnie wyruszam na swoją wielką wyprawę po Brazylii. Kiedy opowiadam o tym ludziom, ci wyobrażają mnie sobie przedzierającą się przez dżunglą z maczugą w ręku, płynącą statkiem po rzece zajadającą się piraniami. Wtedy przychodzi moment rozczarowania, bo nie planuję żadnej z tych rzeczy. Robię objazdówkę po miastach, liczę na poruszające serce i umysł spotkania, długie spacery, mnóstwo zdjęć, kupę śmiechu i relaksu. Jestem w równych ilościach podekscytowana jak i zestresowana. Boję się tego jak bardzo niebezpieczne te miasta okażą się być, boję się zgubić i nie potrafić znaleźć drogi powrotnej, boję się, że zabraknie mi pieniędzy, boję się bycia samą w wielkim mieście i boję się sama podróżować po Dolinie Diamantina, Morro de Sao Paolo czy Górze Cukrowej. Boję się, że się nie wyrobię z czasem, że wszystko zajmie mi więcej czasu niż planowałam. Ale wszystkie te obawy nie są w stanie mnie powstrzymać, dzisiaj rezerwuję bilety i już nic mnie nie zatrzyma!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyjemnej podróży :))))))))
OdpowiedzUsuńPrzed wyjazdem, zapraszam Cię na konkurs do siebie.Może do tego wygrasz jeszcze coś tureckiego? :)
http://maciejko.eu/2015/06/air-show-2015-izmir-oraz-konkurs/