niedziela, 24 maja 2015

przeprowadzka?

Kiedy pisałam notkę o Recife, pisałam, że miałabym okazję się tam przenieść. Wtedy nie rozważałam tej opcji na poważnie, ale kilka rzeczy się wydarzyło w tak zwanym międzyczasie.
Dave miał rozmowę o pracę w mojej szkole i poszło mu świetnie, wszyscy byli bardzo zadowoleni. Nie wiadomo jednak, czy będą chcieli go zatrudnić, bo zależy to od liczby nowych uczniów. Recife ma więcej szkół, więcej ludzi i większe szanse na zdobycie nowych grup. 
Moja współlokatorka, która jednocześnie jest managerem mojej szkoły powoduje we mnie ciągłą frustrację. Głównie jako manager. Niestety, coraz ciężej przychodz mi udawanie,że wszystko jest w porządku, kiedy jestem w domu.
W Natal zaczynam się nudzić. Jestem ciągle sama, jedyne atrakcje tutaj to plaże, do których muszę dojechać autobusem, na który muszę czekać godzinami. Bycie samej na plaży to też nie do końca frajda.
Niesamowicie brakuje mi możliwości przyjmowania ludzi w gości, szczególnie podróżników z couch surfingu. Codziennie sprawdzam stronkę i aż mi się płakać chcę jak widzę tych wszystkich ciekawych ludzi przemykających mi pod nosem. 

Dlatego zdecydowałam się poprosić mojego szefa o przeprowadzkę. Na 90% zamieszkam w Recife, tuż przy plaży. Trzymajcie kciuki, żeby te 10% zostały dołożone!

1 komentarz: