poniedziałek, 19 października 2015

Rzeczy, które lubię w Brazylii/Recife

W związku z odwiedzinami mamy, a wcześniej Dave'a, coraz bardziej niecierpliwię się z przyjazdem do domu i coraz ciężej jest mi tu być i cieszyć się życiem. Dlatego myślę, że nadszedł czas na skupienie się na rzeczach, które lubię w Brazylii, albo w Recife:

1. Pogoda. Tu jest zawsze ciepło,  ale nie za ciepło. Nigdy nie ma potrzeby noszenia kurtki czy swetra, nie trzeba patrze na prognozy pogody i nigdy nie ma jesiennej depresji.
2. Ludzie. Są po prostu niesamowicie mili i pomocni. I cierpliwi. Uśmiechają się cały czas, rozmawiają w autobusie z nieznajomymi
3. Mój szef. Wiadomo, jest biznesmenem, więc musi też pilnować interesu i nie spełniać mojej każdej zachcianki, ale jest naprawdę spoko. Zabiera mnie czasem na kolacje, czy lunche, zawsze mogę na niego liczyć, kiedy coś mi nie działa w mieszkaniu, albo kiedy potrzebuję pomocy z czymkolwiek, zawsze ma dla mnie czas i ucho do wysłuchania.
4. Bliskość oceanu. To piękne móc obudzić się rano, ubrać się w strój i po prostu pójść na plażę poczytać książkę. Bieganie wieczorem też jest super. Bryza, szeroka promenada, i mnóstwo kiosków sprzedających napoje, w tym wodę kokosową, która jest idealnym izotonikiem. Do tego dużo ludzi uprawiających sport, więc do tego świetna motywacja.
5. Akceptacja własnego ciała. Na plaży wszyscy noszą bikini, większość ze stringami. Nikt nie przejmuje się cellulitem, tłuszczem czy obwisłą skórą. Na co dzień każdy nosi to, na co ma ochotę, obcisłe koszulki, króciutkie spodenki czy prześwitujące bluzki
6. Jedzenie. Brazylia to nie tylko świeże owoce. To również pyszna wołowina, fasola, tapioca, acai, caipirinha, ciasta, .... Dużo by wymieniać. Jedyny problem to to, że wszystko jest smażone, przesłodzone, przesolone, więc trzeba bardzo uważać na figurę.
7. Kolorowe ubrania. Od początku mojego pobytu kupiłam sobie ogromną ilość kolorowych sukienek, spódnic, spodenek, koszulek. Tu wszyscy noszą takie ubrania, bardzo rzadko widzi się osobę ubraną całą na czarno. Myślę. że to wpływa też na nastrój: jak się widzi szarobure ubrania wokół nie chce się uśmiechać, kolory przynoszą więcej życia i radości.

Na dzisiaj tyle, ale myślę, że za jakiś czasu pojawi się druga część tej listy.

czwartek, 8 października 2015

problemy w szkole i brazylijski sposób radzenia sobie z nim

W życiu każdego chyba nauczyciela zdarzają się niezadowoleni rodzice, nieporozumienia i inne wersje wydarzeń. Tak też zdarzyło się w moim. Pewnego razu zdenerwowałam się trochę za bardzo, zachowałam się nie do końca poprawnie, a mój uczeń zrozumiał to inaczej niż planowałam, co zaowocowało matką grożącą mi lub szkole pozwem i moim spotkaniem z koordynatorem akademickim i dyrektorką szkoły.
Powiedziałam jak było, przyznałam się do błędu, ale zaprzeczyłam wersji ucznia. Oni poszli zapytać pozostałych uczniów o wersję wydarzeń, która pokrywała się z moimi. Mieli kilka uwag, przede wszystkim różnice kulturowe zostały zauważone, ale nie chcieli zmiany nauczyciela. Po kolejnej rozmowy z mamą ucznia, ta zgodziła się przyjąć moją wersję wydarzeń i nawet nie chciała osobistych przeprosin, ale poprosiła o moją szczerą rozmowę z jej synem, abyśmy mogli sobie wyjaśnić wszystkie problemy (to jest mój najtrudniejszy uczeń i czuje, że się na niego uwzięłam - według mnie jest to zrozumiałe skoro tylko on utrudnia mi życie). Na koniec spotkania z moimi szefami dostałam pokrzepiające słowa, porady i ... przytulańca.
Nie zgadzam się z wieloma rzeczami i sposobem, w jakim Brazylijczycy radzą sobie z problemami, ale uważam, że ta sytuacja była przeprowadzona w sposób cudowny. I za tym będę na pewno tęsknić.