piątek, 26 czerwca 2015

Salvador

Jestem dopiero na poczatku swojej podrozy i dopiero zwiedzilam moje pierwsze miasto, ale mam czas, wiec cos napisze na swiezo o Salwadorze. Nie wiem, czy pozostale miejsca tez uda mi sie na biezaco opisac, ale sprobuje.
Salwador to bardzo ciekawe miejsce. Co rzuca sie na pierwszy rzut oka to jego pietrowatosc. Budynki zawsze pietrza nad Toba, a jako ze to w wiekszosc fawele, to sa zniszczone i nalozone na sobie wbrew wszelkim zasadom bezpieczenstwa. Kurcze, pieknie to wyglada. Bo wokoj jest sporo zieleni.
Stare Miasto, Pelourinho, zrobilo na mnie ogromne wrazenie. Ja taka sroka jestem, kreca mnie kolory, a tu domek na domki w roznych odcieniach i barwach, do wyboru do koloru, doslownie. Ulice brukowane, pod gorke, z gorki, i mnostwo kosciolow. Na kazdym rogu, na kazdej ulicy policjanci z pistoletami i karabinami pilnuja porzadku. Ale mimo to czulam sie niekomfortowo.
Sa tez plaze, ale nie korzystam, bo za zimno. Wokol jest mnostwo pieknych plaz zreszta, mozna doplynac statkiem albo pojechac autobusem (czesc pieknnych plaz jest na wyspach), ale cena zbila mnie totalnie z tropu i nie pojechalam.
Niestety, nie pojechalam na Chapade Diamantine. Wole sie bardziej zorganizowac, na wiecej dni, i z towarzystwem. Mysle, ze to idealna wycieczka dla mojej mamy, wiec wroce do Salwadoru w pazdzierniku.
Mam tylko nadzieje, ze nie bede musiala czekac na autobus po dwie godziny jak dzisiaj az w koncu wziac taksowke. Nie wiem, czy to ja zawinilam czy co, ale nie udalo mi sie wrocic do domu autobusem, choc czekalam dwie godziny, az zostalam prawie sama na przystanku i sie przestraszylam.
Takze Mamo, szykuj sie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz