niedziela, 29 marca 2015

Polki podróżniczki

Często moi znajomi z innych krajów mówią, że będąc za granicą nie przyznają się skąd są, nie chcą integrować się z swoimi rodakami, ani się z nimi zadawać.
Ja z kolei nie wiem który to już raz spotykam niesamowitego Polaka. Jakoś mam wyjątkowe szczęście spotykać wspaniałe Polki. Gdziekolwiek pojadę, prędzej czy później znajdę/odezwie się do mnie na couch surfingu. Minuta rozmowy i już wiem, że będzie super. Widzimy się i czuję się jakbym znała się z nimi od lat. Wiek nie gra roli, inne pochodzenie, czy inny dialekt (okazuje się, że choć nie władam gwarą, zdarza mi się wtrącać śląskie słowa, z czego nie zdawałam sobie sprawy).
Nie wiem, czy powinnam generalizować, ale bazując swoją opinię na WSZYSTKICH Polkach jakie spotkałam podczas wszystkich swoich podróży, Polki są niesamowicie samodzielne i niezależne, żądne przygód i nieziemsko odważne. Znają kilka języków, są otwarte, nie wstydzą się, zagadują do ludzi, śpią w nieluksusowych warunkach. Mają wiedzę geograficzną i historyczną, przyjeżdżają do kraju przygotowane, z otwartymi umysłami i sercami. Po spotkaniach z nimi jestem zawsze dumna, że jestem Polką i zmotywowana do działania, do wyzbycia się lęków i poszerzania wiedzy, na temat wszystkiego.
(Kasia, Kora, Martynka, to między innymi o Was. Dziękuję!)

4 komentarze:

  1. Świetny temat wpisu i muszę przyznać, że też jestem szczęściarą spotykając właśnie tylko takie osoby na swojej podróżniczej drodze :)
    Pisz dalej! Dzięki że jesteś i trzymam kciuki za Ciebie, ale to już wiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie! w 110% haha.
    Spotykam same fantastyczne osoby na swojej drodze, jak Ciebie Marysiu! Blog super sprawa.
    Trzymaj sie i do uslyszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Kasia, Kora, Martynka, to między innymi o Was. Dziękuję!)"- a dla mnie to przede wszystkim o Tobie :) i Twojego imienia mi tu brakuje :)
    Z pozdrowieniami
    Ciocia

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że zawsze fajnie jest spotkać rodaka. Moja rodzina aktualnie mieszka w Turcji. Uczę syna mówić po polsku i angielsku (ma 2 lata 8 miesiecy). Polski ma oczywiście opanowany perfekcyjnie. Buzia mu się nie zamyka. Ostatnio na wycieczce we Włoszech spotkaliśmy w hotelu Polaków z Radomia. Pierwsze co powiedział mój syn to: "CI PANOWIE MÓWIĄ PO ANGIELSKU... " (bo ich rozumiał. bo tureckiego nie rozumie, i świat mu się zamyka na dwóch osłuchanych językach). ;) Może być i angielski. Ale tak czy siak - bardzo miło kogoś spotkać. Niczym znajomego, choć pierwszy raz się widzimy.

    OdpowiedzUsuń